sobota, 16 listopada 2013

Przeprosiny i proźba

Bardzo przepraszamy za nasza nie obecność. Ale zaczęła się nauka i z nią teraz u mnie krucho więc zaczynam się poprawiać. Jeśli chcecie czytać nasze opowiadanie piszcie w komentarzach bo nie wiemy czy mamy dalej bawić się z tym blogiem. Prosimy was piszcie bo naprawdę teraz mamy dużo czasu a nie wiemy czy ktoś będzie to czytał. A i wasze komentarze są bardzo miłe dziękujemy :)) 

poniedziałek, 30 września 2013

Harry część 10 :)

Nasze przygotowania do imprezy nie trwały długo. Po paru minutach już byłyśmy gotowe. Wychodząc z hotelu udałyśmy się do dyskoteki w której postanowiłyśmy się świetnie bawić. Lecz mój humor popsuł się na przekroczeniu progu. Spytacie dlaczego ? Otóż Pan Styles przybył tutaj z swoim Boysbandem.
-Kogo moje piękne oczy widzą ?-spytał z ironią nawalony w trzy dupy Styles.
-Piękne ? Nie powiedziałabym !-odparłam
-Trafiła ci się twarda sztuka –powiedział jeden z nich.
-Przepraszam bardzo, ale ja tego nie będę słuchać. –powiedziałam po czym wyszłam z dyskoteki, udając się do hotelu. Alex nawet nie przyszła tylko bawiła się w najlepsze.
~W hotelu ~
Przyszłam do pokoju bardzo zdenerwowana. Rozebrałam się i ubrałam piżamkę. Zmyłam makijaż i położyłam się spać.
~sen~
-Na pewno chcesz to zrobić, tutaj , ze mną ? –mówi pytająco Harry
-Tak, jestem tego pewna.-odpowiadam
-Ale zaraz się koncert zacznie.
-No to co ? Raz się żyje.
-Będę bardzo delikatny-powiedział.
~Koniec snu~
Po chwili obudziłam się przerażona i nie wiedziałam co się dzieje, czy my to naprawdę zrobiliśmy ? To było obrzydliwe i jeszcze z nim. Fuu... Usłyszałam głośną muzykę i krzyki. Postanowiłam  zobaczyć co tam się dzieje. Założyłam różowe kapcioszki i poszłam na górę po schodach.
PUK , PUK
-Przepraszam bardzo, 12.00 w nocy i ....
-Oooo.. przyszłaś na imprezkę ?-spytał Harry
-Weź człowieku, idź się odśwież-powiedziałam machając sobie przed nosem z smrodu wydobywającego się z jego jamy do której nalewał alkohol.
-Zapraszamy , zapraszamy. Ładnie wyglądasz w tej piżamce tak sexi.-oznajmił najeb*** Styles.
Chociaż przyznam sama sobie , że nie wyglądałam najgorzej. Niestety ale weszłam do środka, tylko po to aby zobaczyć czy jest tu Alex. I oczywiście trafiłam. Była tam. Siedziała na kolanach u jakiegoś bruneta, brązowe oczy, włosy na lakier podwinięte do góry. Nawet przystojny. Nie ma to jak palenie po studencku. Przy tym nawet się całowali. To było obrzydliwe.
-o Hej Niclo.-powiedziała Alex gdy skończyli się lizać.
-Hej-powiedziałam przymulona.
-Co ci ?
-Nic a tobie ? Liżesz się z pierwszym lepszym. Nawet go nie znasz.
-Zdziwiłabyś się.
-Co to znaczy ?
-My to już robiliśmy razem.
-Alex ?A jak on ma dziewczynę ?
-Upss.. będzie zła ? –spytała z śmiechem
-Nie ! Ona będę wściekła i cię zabije.

-Alex, kochanie chodź do sypialni-powiedział brunet Zayn. 

piątek, 6 września 2013

Harry część 9 :)

Wyszłam z hotelu. Szłam ulicami rozglądając się po mieście i sklepach. Po drodze kupiłam mojego ulubionego loda waniliowego z polewą czekoladową, ale niestety truskawek nie było. W drodze zauważyłam jakiś klub. Weszłam by się rozejrzeć i trafiłam na zaproszenie. Dziś o 20 jest tutaj impreza. Idę, a co tam. ,,Trzeba się jakoś rozerwać'' pomyślałam. Wychodząc z kluby wzrok mój przykuła piękna świecąca się tunika. Będzie w sam raz na imprezę. Jeszcze parę minut się po szwendałam po mieście i wróciłam do hotelu. Akurat była chwila obiadowa, więc poszłam prosto do restauracji. Usiadłam przy jednym ze stolików i zamówiłam jedzenie. Gdy talerz z wybranym prze ze mnie jedzeniem znalazł się przede mną, poczułam wibrowanie mojego telefonu, który znajdował się w kieszeni jeansów.
- Gdzie ty jesteś? - spytała Alax
- W hotelu na obiedzie.
- Boże już się martwiłam, że zgubiłaś się w tym wielkim mieście..
- A ty gdzie jesteś?
- Już schodzę do Ciebie.
- Ok, czekam.
~*~
Alex przyszła na obiad, trochę pogadałyśmy, jakoś nie była chętna do rozmów. Po obiedzie poszyłyśmy do pokoju, odpocząć po obiedzie.
- Gdzie byłaś? - spytała.
- W mieście.
- A po co?
- A dlaczego nie mogłam iść?
- Tylko się pytam. Co kupiłaś?
- Tunikę na wieczór, wychodzę na dyskotekę.
- Idę z Tobą.
- OK.
- O której wychodzimy?
- O 20 się zaczyna.
- OK. Idziemy teraz na basen?
- Możemy iść.
- No to ja idę się przebrać - powiedziała szczęśliwa Alex. Normalnie jak dziecko, które dostanie łopatkę i wiaderko do piaskownicy.
~*~
Jesteśmy na basenie. Wreszcie można się odprężyć. Cisza i spokój. Poszłam do jacuzzi i sauny. Po prostu żyć nie umierać i to wszystko za darmo! Na basenie spędziłyśmy około dwie godziny.

O 15 zrobiłyśmy się głodne, dlatego wyszłyśmy z basenu i udałyśmy się do pobliskiej restauracji. Najadłyśmy się jak nigdy. Wróciłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy szykować się na imprezę.
Wykąpałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam pasujący do stroju makijaż. Założyłam na siebie wcześniej naszykowane ubrania i dodatki.
- Nie mam się w co ubrać! - dobiegły do mnie krzyki Alex.
Gdy weszłam do pokoju pierwsze co ujrzałam to otwartą szafę i moją przyjaciółkę siedzącą na podłodze otoczoną stertą jej sukienek. Podeszłam do niej i wyciągnęłam jedną z czerwonych sukienek.
- A ta? - zapytałam, pokazując jej wybrane ubranie.
- Nie mam do niej butów - powiedziała załamana.
- No to.. - tym razem w moich dłoniach znalazła się czarna, obcisła sukienka - może ta?
- Nie mieszczę się w nią.
- Na, a może ta w kwiaty? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Teraz takie są nie modne.
- No to nie wiem. - odparłam zrezygnowana. - Załóż jeansy i bluzkę.
- Chyba tak zrobię. A włosy mi zakręcisz?
- Jasne. No to ubieraj się szybko i siadaj tutaj. - powiedziałam wykazując na fotel.
- Ty to umiesz doradzić. Dziękuje - powiedziała uśmiechając się do mnie. Odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem









__________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAMY, PRZEPRASZAMY i jeszcze raz PRZEPRASZAMY. Wiemy, że bardzo długo nie dodawałyśmy. Ale były wakacje i chciałyśmy z nich korzystać. 'tejcolovcia1D' zepsuł się komputer, a ja wykorzystując to, że jestem 'uwieziona' w domu na 3 tygodnie [skręciłam kostkę] będę przepisywać rozdziały i je jak najczęściej dodawać. :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Pozdrawiamy. :D

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Harry część 8 :)

Gdy jeszcze Alex mordowała się z zamknięciem drzwi do pokoju do windy wskoczył Harry , tak Harry Styles patrzył się na mnie jak w lusterko. Z góry do dołu z dołu do góry.
-Ładnie wyglądasz w tej piżamce i te kapcioszki...-powiedział szczerząc się
-Ha ha bardzo śmieszne.
-Co ty tu robisz ?
-Najwyraźniej mieszkam.
-No tak, piżamka, kapcioszki.-powiedział po czym oddałam mu dwa mocne ciosy w ramię. -Nie no naprawdę wyglądasz seksownie.
-To nie jest śmieszne, trochę mi zimno. Dasz mi swoją marynarkę ?
-Coś za coś..
-Czyli ? -spytałam a on pokazał palcem wskazującym na swój polik.A że było mi naprawdę zimno musiałam to zrobić. - Nie wiem dlaczego na to się godzę. -powiedziałam i wypełniłam jego rozkaz. po chwili do windy wskoczyła Alex i razem zjechaliśmy na dół.
Po krótkim czasie byliśmy na dole, ja w marynarce Harry'ego i piżamce musiało to fajnie wyglądać. Boże 1 minuta zaraz zamkną.
-Dzień dobry, można ? -spytałam
-Dzień dobry, dzisiaj Pani zdążyła.
-Tak ale ledwo ledwo. Dziękuję.
Zamówiłam co chciałam. Następnie odebrałam swoje śniadanie i udałam się do jakiegoś wolnego stolika. Po chwili przyszła Alex z mnóstwem zielenizny na talerzu.
-Smacznego-powiedziałam
-Dziękuje -odpowiedział królik (Alex)
-Ty się tym najesz ?
-Muszę , pora zacząć się odchudzać. Ostatnio jak się ważyłam to okazało się , że przytyłam 2 kg.
-Dziewczyno co to są 2 kg ? Ogarnij.
-Można ? -spytał Harry
-Tak, jasne siadaj.-powiedziała Alex a ja kiwałam głową i robiłam głupie znaki.
-Smacznego.-powiedział
-DziękujeMY -podkreśliła Alex ostatnie dwie literki.
-Jakieś plany na dzisiaj ? spytał przełykając resztki pokarmu.
-Nie nie mamy żadnych planów.-powiedziała Alex z pewnością , że powiem nie ale ja miałam swój honor.
-Jakiś wypad na miasto. Może melanż w klubie, no i postaram się zaliczyć-odparłam z entuzjazmem, aż Harry parsknął jedzeniem.
-A ty ? -Spytała Alex
-Dzisiaj mam wywiad z chłopakami.
-Aha no to fajnie.
-Dziękuję skończyłam . Idę na razie. A twoja marynarka. Masz.
-Dziękuję-powiedział patrząc się nieśmiało.
~w pokoju~
Poranny prysznic , toaleta. Lekki makijaż, fryzura prosta, nie trudna w zrobieniu a mianowicie kłos na lewą stronę. Ubrałam się w jasne szorty, lekki T-schirt i sandałki na koturnie. Dodatki, kolczyki, bransoletki , torebka i na miasto.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Harry część 7 :)

-No przecież żartowałem, są normalne - powiedział z śmiechem i wielkim bananem na ustach.
-w restauracji-
- To my poprosimy... Nicol co chcesz ?
-No więc poproszę, spaghetti na ostro, mniej sosu więcej makaronu, podwójne frytki i sok pomarańczowy, yyy... na razie to wszystko ale może zamówię też deser, no to lody waniliowe z polewą czekoladową i truskawką na wierzchu. Dziękuję.
-A dla Pana ?
-yy.. to dla mnie to samo tylko bez frytek.
-Dobrze dziękuję-powiedziała kelnerka a ja uśmiechnęłam się do niego głupio.
-Opowiedz mi coś o sobie !?-powiedział Harry.
-Ale co konkretnie ?
-No nie wiem coś, ile masz lat, masz rodzeństwo ? -spytał
-Mam 17 lat ale 13 lipca skończę 18 lat. Mam starszą siostrę, która cały swój czas poświęca chłopakowi. Mam przyjaciółkę Alex, z którą tutaj jestem.  Mam psa Rexa, z którym codziennie wieczorem chodzę na spacer ale zdarzają się wyjątki. Coś jeszcze chcesz wiedzieć ?
-Nie no chyba wystarczająco się dowiedziałem.
-No to teraz ty powiedz mi coś o sobie.
-Mam na imię Harry. Harry Styles-dodał. -Mam 19 lat. Jestem sławny. Gram w sławnym zespole One...
-Dobra ok przeczytam gazety.-wtrąciłam
-Gazety prawdy ci nie powiedzą niż sam Harry Styles.
-Wiesz co , chyba już nie jestem chłodna wracam do hotelu pa-powiedziałam po czym wyszłam z restauracji. Szłam po chodniku skulona z zimna. Za chwilę wybiegł Harry i podbiegł do mnie.
-Coś się stało ? Coś źle powiedziałem ?
-Nie na widzę takiego przechwalania się , jesteś sławny i myślisz , że wszystko ci wolno, tak samo jak w  taxówce.
-Przeprosiłem tak ?!
-Właściwie to nie.
-No to teraz przepraszam .
-Mam w dupie twoje przeprosiny.
-Ale czekaj !!
-Zostaw mnie. !-krzyknęłam i pobiegłam w stronę hotelu.
-w pokoju-
-Gdzie ty byłaś ? -pyta Alex
-Byłam się przejść .
-Przejść i wróciłaś taka zdenerwowana? Mów ...
- No kó*** daj mi spokój. Dajcie wy mi wszyscy święty spokój. -warknęłam i weszłam do łazienki trzaskając drzwiami.  Po 10 minutach wyszłam, przebrałam się w piżamę i położyłam spać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Byłam bardzo zmęczona tym wszystkim.
-Rano-
-Nicol wstawaj zaraz zamykają , mamy jeszcze 5 minut ! -krzyczy Alex
-Co, co zamykają ?
-Restauracje idioto, wstawaj.
-No już, już jeszcze chwilę.
-Nie ma czasu !-wykrzyknęła Alex, po czym ściągnęła mi kołdrę, i ciągnęła za rękę. Założyłam kapciuszki w kształcie puszystej myszki i pobiegłam do windy.  Po paru sekundach stałam już w windzie i czekałam na zjazd. 3 minuty, nie zdążymy-pomyślałam.

środa, 31 lipca 2013

Imagin Harry :)

Włącz.


,,Miłość jest świętą szatą, ut­kaną z płótna tak cien­kiego, że trud­no ja zo­baczyć, a mi­mo to tak mocną, że na­wet śmierć nie może jej ro­zed­rzeć, szatą, która nig­dy się nie wys­trzępi, która og­rze­wa to, co w prze­ciw­nym ra­zie byłoby niez­nośnie zim­nym światem, ale cza­sem miłość pot­ra­fi być również ciężka jak sta­lowa kol­czu­ga. Brze­mię miłości w tych wy­pad­kach, gdy nap­rawdę jest trud­nym do udźwig­nięcia ciężarem, czy­ni ja tym cen­niej­szą, kiedy w lep­szych cza­sach chwy­ta wiatr w ręka­wy i uno­si cię jak na skrzydłach. ''
~Dean Ray Koontz



Zawsze zastanawiałaś się jakie to uczucie stracić bliską nam osobę. Teraz już wiesz. Ból, smutek, rozpacz to jedyne co teraz czujesz. Tęsknota rozrywa Cię od środka. Straciłaś swoją miłość. Swojego najlepszego przyjaciela. Poczucie bezpieczeństwa.
Ten wypadek odbił się na Tobie. Nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Z wiecznie uśmiechniętej dziewczyny zarażającej wszystkich do życia, do spełniania marzeń, do zwykłego uśmiechu, stałaś się wrakiem człowieka nie zdolnym do życia. Nie jadłaś, nie piłaś, prawie w ogóle nie spałaś. Gdy tylko zamknęłaś oczy przed sobą miałaś wydarzenie sprzed tygodnia.


,,Nie wiem czy życie jest sil­niej­sze od śmier­ci, ale miłość była sil­niej­sza od obu.'' 
~ Nieznany.


Wasz samochód.. ty.. Harry.. deszcz.. szybka jazda.. uderzenie.. drzewo.. Jedna noc, która zmieniła Twoje życie na zawsze. Nadal zadręczasz się pytaniami na które nikt nie zna odpowiedzi.
Dlaczego on? Dlaczego Harry? Przecież to ty mogłaś zginąć. Dlaczego to nie byłaś ty? Dlaczego pozwoliłaś mu wsiąść do tego cholernego auta? Wiedziałaś, że wypił. Dobrze o tym wiedziałaś, jednak zamiast go zatrzymać wsiadłaś z nim. Popełniłaś wtedy największy błąd swojego życia.
Tamtej nocy..strasznie padało.. jechaliście bardzo szybko.. Harry.. on.. stracił panowanie nad kierownicą.. wpadliście w poślisk.. uderzyliście w drzewo. Pamiętasz tylko oślepiające światło, swój krzyk i ostatnie słowa Harry'go, które zostaną w Twojej pamięci na zawsze.
Z przedniej szyby nie zostało nic. Kawałki szkła powbijały Ci się w ręce. Jednak Harry.. to on najbardziej ucierpiał. Z nosa, rany na czole i rozciętej wagi leciała mu krew. Jego twarz miała mnóstwo zadrapań i rozcięć. Musiał uderzyć głową o boczną szybę. Rękę wygiętą miał pod dziwnym kątem. Nie mógł się ruszać. Najgorsze było to, że nie mogłaś mu pomóc. Twój pas bezpieczeństwa zaciął się. Popatrzyłaś na Harry'ego. Miał przymknięte oczy.


,,Miłość jest jak śmierć - zaw­sze ma pierwszeństwo.''
~ Pierre La Mure



 Jego głowa powoli zaczęła przekręcać się w Twoją stronę. Teraz patrzył w Twoje oczy zalane łzami. Chciał coś powiedzieć. Ale z jego ust wyszło tylko ciche jęknięcie. Wiedziałaś, że mówienie sprawia mu wielką trudność. Poruszył tylko prawie nie zauważalnie ustami. Jednak ty zdołałaś zrozumieć co miał na myśli ,, I'm sorry ''. Nie miał za co Cię przepraszać. To nie była tylko Jego wina. Gdybyś wtedy przed klubem Go zatrzymała, zabroniła wsiąść do samochodu.. na pewno teraz nie walczył by o życie. W oddali usłyszałaś syrenę pogotowia. Ktoś musiał wezwać karetkę.


''Bo zdążyli ra­zem już ty­le przeżyć, żeby pojąć, że miłość jest miłością o każdej porze i w każdym miej­scu, ale im bliżej śmier­ci, tym bar­dziej jest intensywna.''
~ Gabriel García Márquez


Spojrzałaś w zielone tęczówki Harry'ego, które straciły swój blask, swoje iskierki szczęścia. Wiedziałaś, że On chce się poddać. Chce już na zawsze opuścić swoje ciężkie powieki na oczy, które zawsze były dla Ciebie ucieczką. Ucieczką od problemów. Ucieczką od zmartwień. Ucieczką od zmartwień. Ucieczką od całego nie sprawiedliwego świata. Nie mogłaś na to pozwolić.. nie chciałaś ich więcej nie zobaczyć..
- Harry.. - zaczęłaś. - To nie Twoja wina.. ja.. ja mogłam Cię zatrz.. - nie było Ci dane dokończyć.
- Nie [T.I].. - przerwał Ci. Mówienie sprawiało mu ból, ale on jednak ciągnął dalej. - To tylko.. moja.. wina.. [T.I].. Kocham Cię..
- Ja Ciebie też kocham.. Harry..
- Proszę.. Cię.. tylko.. o jedno.. nie zapomnij.. o mnie.. i nie.. płacz.. obiecaj mi to..
- Harry o czym ty mówisz, przecież oboje z tego wyjdziemy, założymy rodzinę.. - zaczęłaś krztusić się własnymi łzami.
- [T.I] .. obiecaj.. mi.. to..
- Harry..
- Proszę .. [T.I].. proszę..
- .. Obiecuje..
Zamknął oczy. Jego ręka opadła bezwładnie na fotel. Przyjechała karetka. Było już za późno. Reanimacja nic nie dała. Opuścił Cię. Zostawił Cię samą. Samą na tym okrutnym świecie.


,,Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek.''
~ Antoine de Saint-Exupéry.



Minął tydzień. Tydzień od jego.. od jego.. śmierci. Starałaś się nie płakać. Było to trudne. Czasami po prostu nie wytrzymywałaś. Chciałaś, ze sobą skończyć, ale bałaś się. Byłaś tchórzem.
Tak cholernie Ci go brakuje. Wszystko Ci go przypomina.. Wszystkie rzeczy mają jakiś związek z nim. Zapach jego perfum nadal roznosi się po waszej sypialni. Chcesz się do niego przytulić. Pocałować go. Ale nie możesz. Nie możesz poczuć jego bliskości, od której się uzależniałaś. Musisz pogodzić się z jego stratą.. ale już sama nie wiesz czy po prostu tego nie chcesz czy boisz się zapomnieć.. Zapomnieć o kimś kto dawał Ci to cholerne poczucie bezpieczeństwa, którego teraz tak okropnie Ci brakuje.


„Gdyby miała wybór, umarłaby razem z miłością swego życia. [...] Ale musiała żyć. Nie wiedziała jeszcze po co i dla kogo, ale musiała żyć.”
~ Katarzyna Michalak.

sobota, 27 lipca 2013

Harry część 6 :)

-Pod hotelem-
-Jak ty się zachowujesz ?-pyta Alex
-Normalnie, a co, że on jest sławny i bogaty to może nas obrażać...
-Źle to odebrałaś... on mówił/opowiadał nam o tym hotelu...tyle a ty mu nie pozwoliłaś skończyć
-Dla mnie i tak jest głupi. Idziemy ?
-w recepcji-
-To ty poczekaj sobie tam a ja załatwię sprawy związane z pokojem...-mówi Alex
-5 minut później-
-No chodź, mamy pokój-mówi Alex
-W reście-odpowiadam  zmęczona i wyczerpana.
-W pokoju 469-
-Nie mam siły, postaw moje walizki obok łóżka, potem je rozpakuje a teraz idę spać.
-Ok dobranoc
-No pa -powiedziałam po czym walnęłam na łóżko.
-2 godz. później-
Obudziłam się patrząc na śpiącą słodko Alex.
Było ok. godziny 19.00. Z mojego brzucha wylęgło się głośne burczenie. Postanowiłam zejść do restauracji hotelowej na kolację. Lekko poprawiłam włosy, makijaż , ubrałam się w TO. Po czy udałam się w stronę windy. Po paru sekundach byłam już na parterze , gdzie następnie poszłam do restauracji zaspokoić głód. Bardzo lubię jeść, ale przyznaje, że jestem szczupła i chociaż dużego wysiłku nie wydaje na spalenie tych kalorii, wystarczy, że rano się przebiegnę i wieczorem przejdę z psem. Byłam już w restauracji gdy skojarzyłam iż zgubiłam telefon. Dałam za niego kupę kasy i jeszcze mi zginął. Ale może się znajdzie oby. Mam taką nadzieję.
-Dzień dobry, mogę poprosić tackę ?
-Przepraszamy ale stołówka jest czynna do godziny 18.00.
-Słucham ? Ale ja jestem głodna ...
-Przykro mi , nieczynne.
Gdy ja się kłóciłam o jedzenie z tą kobietą, ktoś puknął mnie lekko i powiedział:
-To twój telefon ? -spytał
-Tak, jak go znalazłeś ?
-Nie bez powodu człowiek ma swoje zdjęcie na tapecie.
-Dzięki .
-A ty co tu robisz ?
-Chciałam coś zjeść, ale stołówka jest już zamknięta.
-Tak się składa, że ja też zgłodniałem.
-Iii.. ?
-Możemy iść gdzieś na miasto coś przekąsić ?!
-Przekąsić ? Nie znam takiego słowa, ja muszę się porządnie najeść bo inaczej umrę-odpowiedziałam zdenerwowana
-Gdzie ci to wszystko idzie ? Chyba w cyc..
-Gdzie przepraszam ? -spytałam , pukając go lekko w ramię, chociaż nie narzekałam na ich wielkość.
-No dobra idziemy...-powiedział Harry śmiejąc się cichutko
-Idziemy, ale naprawdę myślisz, że są wielkie ?

piątek, 26 lipca 2013

Harry część 5 :)

-No przecież żartuje ! Jak ja lubię jak ty się denerwujesz
-To nie jest śmieszne
-Ależ jest
-No to co teraz robimy ?
-Więc tak, musimy zamówić taksówkę. A że ja nie znam numeru na taksówkę to musimy popytać ludzi.
-Już nigdy z tobą nigdzie nie jadę.
-Też się cieszę, że tu ze mną przyjechałaś. A teraz chodź idziemy na miasto.
-15 min. później.-
-Przepraszam nie podałaby pani nam numeru na taksówkę ? -pyta Alex
-Nie znam . Przepraszam
-To się naucz!-krzyczała Alex-Może byś się ruszyła ?
-Po co ?
-Żeby znaleźć nam taksówkę ?!
-Poczekam aż ty to zrobisz.-mówi naburmuszona Nicol
-Ty patrz, tam jest...
-No to chodź ,szybko !!
----------------------------
-Przepraszam , można ? -pytam
-Przykro mi ale mam już klienta-mówi taksówkarz
-My jedziemy tutaj...-powiedziała Alex pokazując palcem na hotel, w którym będziemy mieszkać.
-Widzi Pan jak to dobrze się składa, ta sama trasa, wskakujcie
-Dziękujemy, a i jeszcze jest jeden problem, walizki
-yy... no to pomoże Pan ?
-Ok. Odpowiada nieznajomy
Wkładając walizki do bagażnika, temu nieznajomemu mężczyźnie spadł kapelusz, który praktycznie zasłaniał mu całą twarz. Po chwili usłyszeliśmy głośne piski i wrzaski a ten gościu krzyczał żebyśmy wskakiwały do taksówki i pospieszył prowadzącego pojazd.
-Co to było ? -pyta Alex
-Sławny jesteś czy co  ?-spytałam
-Nawet się nie przedstawiłem Harry Styles  , miło mi-odpowiada podając rękę.
-yy..szczerze mówiąc to cie nie znam.-odpowiada Alex
-Jestem z zespołu One Direction
-Nie znam , przepraszam
-Nic nie szkodzi. A to były moje fanki, tak mi się przynajmniej wydawało.
-Wyglądały jak zombi, leciały do ciebie jakby chciały cię zjeść-mówi Alex
-Właściwie to tak wygląda, autografy i zdjęcia  to staje się męczące, nie ma prywatności.
-No tak. Teraz to ja się nie przedstawiłam Alex, a to moja przyjaciółka Nicol.
-Cześć-odparłam
-Czemu nic nie mówisz ? -pyta Harry
-A co mam mówić ?
-Widzę , że nie lubisz rozmawiać, jak chcesz to możemy pomilczeć.
-Nie lubię ciszy
-No to może wam coś zaśpiewam ?!-spytał Harry
-Nie dzięki
-Ale z ciebie maruda
-Obraziła się na mnie-mówi Alex
-Za co ? Taka ślicznotka nie powinna się gniewać.
-Spytaj się jej ...
-Nie chce ze mną rozmawiać. A tak w ogóle to będziecie mieszkać w tym hotelu ?
-Tak a co tam ?
-To jest jeden z najdroższych hoteli....
-A co uważasz nas za prostaczki, które przyjechały tylko i wyłącznie żebrać-wykrzyczałam i wybiegłam
z taksówki, gdy stanęła przed hotelem.

Harry część 4 :)

Obudziłam się o 7 rano. Dzisiaj jakoś inaczej niż zwykle, tak szybko i bez marudzenia. Aż chciałam przywitać i wyściskać wszystkich ludzi na ziemi. Może nie wszystkich. Po prostu żyć nie umierać. Poranna toaleta, śniadanie i pakowanie reszty niezbędnych rzeczy.
-Mamo, pieniądze !
-Ile ? 500 $ (dolarów) ci wystarczy ? 
-Powinno, dziękuję. Kocham cie i będę tęsknić. 
-Ja ciebie też Kocham, i uważaj na siebie, trzymaj się Alex a nic ci się nie stanie. 
-Dobrze, wiem. O taksówka już przyjechała. Do zobaczenia za tydzień. 
-Pa kochanie , baw się dobrze- krzyczała machając ręką na pożegnanie . 
-------------------------------------------
-Hej-powiedziałam, całując Alex w policzek na przywitanie. 
-Spakowana ? 
-Chyba tak, nie no raczej tak .
-No to , jedziemy. !
-Jedziemy- odpowiedziałam 
Boże jaka ja byłam szczęśliwa, że w reszcie mogę odpocząć od tej szarej rzeczywistości. Od braku pomysłu na dzień i nudzenia się w czterech ścianach swojego pokoju. 
Po dojechaniu na pobliskie lotnisko w moim rodowitym Państwie, czyli Stanach Zjednoczonych wsiadłyśmy do samolotu. Siedzenia wygodne, do siedzenia jak i do spania. Wiem, czego nie wzięłam, poduszki. Chyba przeżyję . Stewardesy miłe, życzliwe i kulturalne. Są na każde nasze zawołanie, a może napoju a może coś na ciepło, przydałaby się taka w domu. 
-Alex?!
-Hem... ??!!
-Co my w ogóle będziemy robić w tym Londynie ? 
-Zwiedzać, chodzić na imprezy, polować
-Polować ? -spytałam
-No tak , ty nie masz chłopaka i ja też nie mam.-powiedziała ironicznie.
-Aha. Spoko. Dobrze wiedzieć. Ale wiesz ja jeszcze nie wiem czy.. 
-Tak, tak wiem ty czekasz na tego jedynego, ale wiesz tacy nie istnieją, to są tak zwany ''książę z bajki,, ale tacy zdarzają się raz na milion jeśli w ogóle się zdarzają. -wymądrzała się Alex 
-Ja jeszcze znajdę sobie księcia z bajki a ty będziesz mi zazdrościć. 
-Pfff.. na pewno
-Jeszcze zobaczymy
-No. zobaczymy
---------------------------------------
-30 min. później-
-Proszę Państwa wpadamy w małe turbulencje, proszę zapiąć pasy. Dziękuję. 
-O nie tylko nie to !-krzyknęłam
-Proszę Państwa, proszę się bardzo mocno trzymać będziemy lądować awaryjnie na jednym skrzydle... !!!-mówi stewardesa . 
-Nie...nie...nieee !!!-krzyczałam przez sen.
-Spokojnie nic się nie dzieje, wylądowaliśmy już. 
-Mamy wszystkie skrzydła ? 
-Tak, całe dwa skrzydła, to był na pewno zły sen. Chodź już ! No chodź !-krzyczała Alex na siedzącą, znieruchomiałą z przerażenia Nicol.  
-Zapraszamy po odbiór walizek. 
Po odebraniu swoich walizek szukałam Alex wśród tłumu. 
-I gdzie teraz ? -pytam
-Przed siebie !-odpowiada 
-Co ? 



Harry część 3 :)

-Dziękuję Alex, ale ja nie byłam u fryzjera -odpowiada zdziwiona mama Nicol .
-Tak wiem, ale te dzisiejsze uczesanie jest po prostu bombowe.
-Dziękuję, takie jakieś na szybko.
- Ma Pani jakieś plany na wakacje ?
-To znaczy w tym tygodniu pracuję i tato Nicol też pracuje, ale w przyszłym tygodniu mamy wolne, więc jeszcze nie wiemy gdzie pojedziemy.
-Aha, No bo ja mam taką propozycję dla Nicol..
-Propozycję ?
-Tak, dokładnie. Bo ja mam aktualnie dwa bilety do Londynu, przelot samolotem i przewodnik po Londynie w tym zwiedzanie za darmo a i hotel jeszcze jest doliczony, podobno jeden z najlepszych.
- I przyszłaś do mnie się tym pochwalić ?
- Nie proszę Pani, chciałam się zapytać czy wyraża Pani zgodę na to , żeby Nicol mogła jechać ze mną.
- Czy ja wiem.. A kiedy ten wyjazd ? - pyta.
- yy.. to znaczy jutro ?
- Jutro ? Tak szybko ? - zdziwiła się moja mama.
- Ale wie Pani taka okazja może się więcej nie powtórzyć.
- Tak, wiem. Instynkt macierzyński mówi mi, że nie, ale co tam. trochę szczęścia mojej córeczce się należy.
- Mamo ! Za parę dni będę miała 18 lat. - wtrąciłam się w zdanie.
- Dla mnie na zawsze pozostaniesz moją małą córeczką., którą kocham ponad życie.
- Też Cię kocham mamo ! I dziękuje, że się zgodziłaś.- powiedziałam po czym dałam mamie gorącego buziaka i mocnego przytulaska.
- No to co, idziemy na zakupy ?! - zapytała Alex.
- Idziemy ! - odparłam.
Po pół godzinie dotarłyśmy do galerii handlowej. Nasze poszukiwania zaczęłyśmy od stroju kąpielowego.
Ja wybrałam sobie, naturalnie z moją ulubiona flagą, czyli z flagą Wielkiej Brytanii. Zaś Alex wzięła sobie panterkę. Następnie nasz wzrok zatrzymał się na butach. Na wystawie stały prześliczne sandałki na koturnie. Pomyślałam ,, Muszę je mieć, nie zważając na to, że Alex też je kupiła''. Następny w kolejce był sklep odzieżowy. A, że moja szafa świeciła pustkami, zaopatrzyłam się w parę nowych ,,ciuszków''. Do kawiarenki weszłyśmy bogatsze o nowe : T-shirty, koszule, topy itp. Zamówiłyśmy sobie po kawie i ciastku.
Po zakończonych zakupach i wypitej kawie, wróciłyśmy do domu. Wchodząc do pokoju ległam, na łóżko, ale zdałam sobie sprawę z tego, że jutro nie będę miała czasu na spakowanie się, więc musiał to zrobił jeszcze dzisiaj. Wyciągnęłam mój zestaw walizek,  dużą pakowna na ubrania, średnią na buty i torebki i kuferek na kosmetyki.
Wszystko zapakowane. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 24:55. Nawet nie zdążyłam zmyć makijażu, umyć się, bo od razu zasnęłam.

środa, 24 lipca 2013

Imagin Louis :)


Włącz.

           Droga [ T.I ] .

Jeśli czytasz ten list to oznacza , że mnie nie ma już z Tobą. Proszę Cię nie płacz. Nie jestem tego wart. Nie jestem wart Twojej miłości. Wiem , że nie mogę całej winy zwalać na karierę , która mnie po prostu przerastała. Każdy dzień stał się dla mnie rutyną - wywiady, próby , nagrywanie płyty. Wkoło to samo. To mnie przerosło. Ale to nie tylko to było powodem , tego co zrobiłem. Zdradziłem Cię. Przepraszam. [ T.I ] tak bardzo Cię przepraszam. Pewnie zastanawiasz się dlaczego to zrobiłem. Właśnie, dlaczego ? Na pewno nie z Twojego powodu ty byłaś , jesteś i będziesz zawsze wszystkim czego potrzebuje. Zaczęło się od tego , że musiałem to wszystko odreagować... tą całą sławę. Co noc przychodziłem do pabu , upijałem się do nieprzytomności. Potem tylko ciemność. Nastepny dzień witałem z coraz to nowszą dziewczyną. Nic z tych nocy nie pamiętam. To wszystko było takie... dziwne... niewiarygodne. Z dnia na dzień stałem się ... potworem bez uczuć. Chciałem przestać. Próbowałem. Ale to nie było takie proste. Uzależniłem się ? Można to tak nazwać ? Sam nie wiem. Zdaje sobie sprawę , że po tym co przeczytałaś możesz mnie znienawidzić , masz do tego prawo , ale proszę czytaj dalej. Pewnie zastanawiasz się , dlaczego nie zostawiłem Cię , skoro i tak raniłem Cię na każdym kroku. Pewnie uznasz mnie za cholernego egoistę, ale ty ... ty byłaś mi potrzeba , bez Ciebie nie mogłem żyć . Gdy nie było Cię w pobliżu świrowałem jeszcze bardziej. Wszystko mnie do Ciebie przciągało. Nie potrafiłem zostawić Cię tak bez słowa. Wiedziałem jak bardzo mnie kochałaś. ,,Byłaś jak mój narkotyk , moja własna odmiana heroiny.'' Bez Twojego dotyku , głosu , Twoich ust dzień był zmarnowany . Tylko dzięki Tobie przetrwałem na tym świecie tak długo. To ty nauczyłaś mnie kochać. Szkoda tylko , że tak szybko zapomniałem co to znaczy.

   ,,Kochanie – darzenie uczuciem miłości, przywiązanie się do kogoś, chęć przebywania z nim. ''

Wiem , że nie powinienem  tego robić , ale nie chce już nikogo ranić. Nie chce ranić samego siebie. To co zrobię teraz zniszczy marzenia Zayn'a , Niall'a , Liam'a i Harry'ego. Zdaje sobie z tego sprawę i bardzo ich za to przepraszam . Ale chyba lepiej mieć trupa niż nie zrównoważonego człowieka na głowie. Właśnie, gdybym tego nie zrobił , prędzej czy później wylądował bym w psychiatryku. To wszystko powoli wchodziło na moją psychikę.
Samobójstwo. Nie najlepszy sposób na śmierć. Zawsze marzyłem o śmierci razem z Tobą w ciepłym fotelu otoczony gromadką naszych wnuków.

     ,,Przes­tałem marzyć, jak człowiek nie marzy, umiera.'' 

W tym liście chciałem Ci przekazać to , że zawsze będziesz dla najważniejsza i nawet moja śmierć tego nie zmieni. Będę nad Tobą czuwał. Nigdy Cię nie opuszczę . Przepraszam. Kocham Cię.

    ,,Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą.''

                                                       Żegnaj
                                                            Louis.

czwartek, 18 lipca 2013

Imagin Zayn :)



włącz



,,Śmierć jest mi­nimum. Mi­nimum wszys­tkiego. Pod­czas tych godzin, gdy jes­teś tak blis­ko dru­giej oso­by, z dwoj­ga niemal sta­jecie się jed­nym... Mi­nimum... Miłość jest śmier­cią: śmier­cią odrębności, śmier­cią dys­tansu, śmier­cią cza­su. W trzy­maniu się z dziew­czyną za ręce naj­piękniej­sze jest to, że po chwi­li za­pomi­nasz, która ręka jest Two­ja. Za­pomi­nasz, że są dwie, nie jedna.  ''
~Jonathan Carroll



Odeszła. Zostawiła mnie. Chociaż obiecała , że tego nie zrobi. Obiecała, że zawsze będziemy razem. Obiecała. Jednak nie dotrzymała słowa. Tak bardzo ją kochałem. Wszyscy mówią mi , żebym o niej zapomniał. Oni nic nie wiedzą. Nie da się zapomnieć o osobie którą się kocha. Po prostu się nie da. Kiedy zamykam oczy, ona znajduje się przede mną. Widzę jej piękny uśmiech, słodkie dołeczki, duże zielone oczy, pełne usta, które tak uwielbiałem całować. Jej roześmiana twarz przyprawia mnie o nową fale bólu. Najgorsze jest uczucie , że to wszystko przeze mnie. [T.I] umarła przeze mnie. To ja ją w to wszystko wciągnąłem. To ja wprowadziłem ją w ten świat. To ja poznałem ją z tymi ludźmi. To ja ją zabiłem.


,,Je­dynym bólem ja­ki prze­raża mnie w śmier­ci, jest to, że można um­rzeć nie z miłości. ''
~Gabriel García Márquez


Pamiętam pierwszy dzień naszej znajomości.
Szedłem wtedy ulicą. Nie wiem co wtedy mną kierowało. Skręciłem w stronę Tower Bright. Będąc już blisko celu spostrzegłem dziewczynę stojącą po drugiej stronie barierek. Chciała skoczyć. To była ona. [T.I.]. Podszedłem do niej. Była tak zdenerwowana i zapłakana, że nawet mnie nie spostrzegła. Była inna niż wszystkie dziewczyny które znałem. Nieśmiała , a jednocześnie odważna. Nie chciałem, żeby skoczyła. Nigdy taki nie byłem. Nigdy nie przejmowałem się losem innych. Byłem chamski i arogancki. Jednak wtedy coś we mnie pękło. Złapałem ją w tali i poniosłem. Teraz stała naprzeciwko mnie. Moją uwagę przykuły jej duże, zielone oczy. Błyszczały w świetle książęca. Dziewczyna zaskoczona jak i przestraszona nie wiedziała co zrobić.
- Zayn - powiedziałem.
- [T.I.] - odpowiedziała.


,,Miłość jest śmier­cią. Śmier­cią odrębności, śmier­cią dys­tansu, śmier­cią czasu. ''
~Jonathan Carroll



Chociaż nie poznaliśmy się w najlepszych warunkach, to i tak ten dzień był najpiękniejszy w moim życiu. Kiedy przypominam sobie to wydarzenie wszystko powraca ze zdwojoną siłą. Wszystkie wspomnienia we mnie uderzają. I znów to cholerne uczucie , że to ja, ją w to wszystko wciągnąłem. Nienawidzę za to siebie. Czuję wstręt do samego siebie.
 Chciałem do niej odejść. Byś z nią już na zawsze. Tam na ,,górze'' gdzie nikt nas nie rozdzieli. Próbowałem wiele razy. Na wszystkie sposoby. Jednak za każdym razem jakiś idiota musiał mnie ratować. Musiał przywrócić mnie do czegoś do czego nie chciałem wracać. Musiał przywrócić mnie do życia.  Ale ja chciałem być tylko i wyłącznie z nią.


,,Każdą miłość trze­ba unieść ku śmier­ci, żeby wreszcie była nieśmiertelna. '' 
~Anna Kamieńska


Pamiętam ten dzień, w którym po raz pierwszy zabrałem ją do klubu. To jedyne wspomnienie związanie z nią o którym chciałbym zapomnieć. Sprawić, żeby znikło. Rozpłynęło się.
Spotykaliśmy się już miesiąc. Byliśmy parą. Naprawdę ją kochałem. Wtedy to wydawało się dziwne. Czy kto kolwiek mógł być z Zayn'em Malik'iem? Czy Malik ma w ogóle uczucia? [T.I.]. Ona mnie zmieniła. Nie do końca, ale jednak. Przy niej nikogo nie udawałem . Byłem po prostu sobą.
Umówiliśmy się wtedy do kina. Następnie miałem pokazać jej kawałek ,,mojego własnego świata''. Klub , papierosy,  alkohol , narkotyki to było moje życie.
Weszliśmy do wielkiego budynku. Do naszych uszu doleciała mocna Rock'owa muzyka puszczana przez DJ. Śmierdziało tam dymem papierosowym i alkoholem. Mi to nie przeszkadzało. Przyzwyczaiłem się. [T.I.] wyglądała na trochę zmieszaną jak i zniesmaczoną. Wciągnąłem ją jednak w głąb zatłoczonego pomieszczenia. Doszliśmy do baru. Zamówiłem dla nas trunek. [T.I] na początku nie była przekonana, żeby wypić przygotowanego przez barmana drinka. Jednak po moich kilku namowach ustąpiła. Zawsze tak robiła. Wystarczyło tylko kilka czułych słówek ,a robiła co chciałem. Wiem , że robiłem źle. Niestety, zrozumiałem to za późno.


,,Za dar­mo dos­ta­je się tyl­ko to, cze­go nikt in­ny nie chce. I śmierć. Śmierć też jest za darmo. ''
~Jonathan Carroll


Potem noce zawalone na imprezach stały się dla nas rutyną. Najgorszy był dzień, kiedy [T.I] pierwszy raz spróbowała narkotyków. Był to jeden raz, ale o jeden za dużo. Po jakimś czasie chciała spróbować jeszcze raz. Pozwoliłem jej na to. Potem był kolejny i kolejny. [T.I] uzależniła się.
Uzależniła się od tego świństwa.
Tej nocy kiedy zginęła... ona zginęła ... właśnie przez to. Umarła przez te cholerne narkotyki... jak i również... przeze mnie. Przez moją głupotę. Tak bardzo ją kochałem, a pozwoliłem na takie coś. Jestem zwykłym skurwysynem. Jestem nikim. Nie zasługuję na szczęście. Nie zasługuję na śmierć . To by było za wygodne. I ,,ten ktoś na górze'' dobrze o tym wie. Dlatego ciągle żyje. Żyje z wyrzutami sumienia. Chociaż jest to bardzo trudne to... dam radę. Zrobię to dla [T.I]. Miłości mojego życia. Abyśmy już zawsze mogi być razem...


,,Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz?  ''
~Jonathan Carroll

Harry część 2 :)

-Dzień dobry ! -powiedział
-Dzień dobry ?!- odparłam zdumiona
Moje oczy skierowane były w jego twarz , uśmiech i niebieskie tęczówki. Ciekawe kto to był ? Skąd on się tu wziął ? Po co zadawać tyle pytań , najlepiej samemu się o to go zapytać.
-Kim pan jest ?
-Jestem listonoszem-odpowiedział
-Aha. Bo wie pan ja jestem przyjaciółką Alex, a ona obecnie śpi, wiec ja mogę tam coś podpisać, odebrać i przekazać.
-Tak się składa, że mogłaby Pani odebrać i przekazać, dwa bilety lotnicze, oraz przewodnik po Londynie Pani Alex, a i niech się Pani tutaj podpisze, jak koleżanka nie może.
Do Londynu, gdzie ona leci , i to jeszcze ten drugi bilet. On ją na pewno zdradza a ona chce z nim jechać do Londynu, chyba kompletnie zgłupiała. Położyłam bilety na etażerce w salonie i poszłam spać na kanapie. Byłam zmęczona, nic nie robieniem. Spałam chyba z niecałe 2 godziny, bo jak zwykle ona mnie obudziła. Darła się tak głośno, że 3 przecznice stąd , na pewno było ją słychać. Szarpała mnie i skakała z radości.
-Co ty się tak cieszysz ?-pytam zdziwiona i zdenerwowana, że wytrąciła mnie z snu, co umie najlepiej.
-Jedziemy do Londynu ! Hura, doszły wreście.
-Alex, że co my ?!
-Tak, chyba z miesiąc temu brałam udział w konkursie na najładniejsze zdjęcie, wysłałam i wygrałam. To niesamowite. Jedziemy do Londynu, to znaczy lecimy !
-Ale kiedy ?
-Dokładnie nie wiem . Muszę sprawdzić na bilecie.-powiedziała po czym wzięła do ręki jeden z biletów i z przerażenia powiedziała. -O Boże , my mamy jutro wylot !
-Nawet tak nie żartuj !!
-Nie naprawdę nie żartuję, sama zobacz.
I wtedy naprawdę się przeraziłam, jutro mamy wylot, a ja nie mam ubrań, na wakacje, stroju kąpielowego, pieniędzy po prostu nie jestem przygotowana. Nie wiedziałam co zrobić.
- Alex, przepraszam Cię, ale ja nie pojadę !
-Nie , masz jechać i koniec !
-Zaskoczyłaś mnie. Na pewno rodzice mi nie pozwolą.
-Ile ty masz lat dziewczyno ? Prawie 18, niedługo skończysz , nie jesteś już małą dziewczynką. Jestem starsza więc się tobą zaopiekuje.
-No nie wiem
-Ale ja wiem, jedziesz i koniec, teraz pójdziemy do twoich rodziców i ja ich przekonam
-A co jeśli sienie zgodzą ?
-Przypomnij sobie kiedy ostatnio mi nie odmówili ?
-yyy... chyba nigdy
-No właśnie , zdaj się na mnie .
-Ok. wieże w ciebie
-No więc chodźmy .
-Ok.
-30.min. później-
-Dzień dobry ! jak ładnie dzisiaj Pani wygląda . Ta nowa fryzura jest super ! -słodzi Alex


środa, 17 lipca 2013

Opowiadanie Harry część 1 :)

-Nie dlaczego ? Przecież wy do siebie nie pasujecie, ty musisz być z bejbi- mówię płacząc i rozczulając się na komedii romantycznej pt.: Chcę tylko ciebie. Po co w ogóle robią takie filmy ? Jak już zrobili to powinien on należeć do melodramatu a nie do komedii romantycznej. To nie ma sensu. Tak jak moje całe życie. Nigdy nie znajdę sobie chłopaka. Moja przyjaciółka ma, jest z nim już 3 lata. Nie rozumiem jak można z nim wytrzymać. On jest strasznym lowelasem. Moim zdaniem on jej nie kocha tylko leci na jej kasę. Ugania się za innymi, ale twierdzi , że ją kocha. I gdzie tu sens ? Ona uważa , że to miłość do grobowej deski.Lecz ja chciałabym taką prawdziwą miłość z uczuciem, odwzajemnionym uczuciem. Dobra koniec użalania się nad sobą jutro pierwszy dzień wakacji , postanowiłam , że się rozerwę . Od samego rana udałam się na zakupy, po jakąś fajną kieckę na wieczór, a potem przygotowywania na dyskotekę
-RANO-
Ustawiłam budzik na 7.00 rano. Dzwoni alarm.
-Jeszcze chwilę-mówię do budzika zamulonym głosem, waląc go, co równocześnie sprawiało, że ustawiłam na drzemkę. Za 5 minut to samo. 10,15,20,25. Po pół godzinie zdenerwowałam się i wyrzuciłam go przez okno, kładąc się z powrotem do ciepłego łóżeczka. Na to wygląda, że dzisiaj nie będzie dyskoteki. Obudziłam się o godzinie 13.00 po południu. Zdecydowałam, że nie będę wstawać i poleżę sobie do wieczora a potem obejrzę jakiś film w telewizji. Wzięłam laptopa. Weszłam na facebook'a  i przeglądałam główną. Nic ciekawego nie było , więc weszłam na youtube i oglądałam teledyski. Po chwili usłyszałam głośne, ale to bardzo głośne burczenie wydobywające się z mojego brzucha, założyłam szlafrok i zeszłam do kuchni coś zjeść. Rodzinki nie było, tata w pracy i mama w pracy, a starsza siostra śpi u chłopaka. Ciekawe co oni tam robią ? No dobra nie będę tata wścibska. Odtworzyłam lodówkę , patrzę a tam szynki najróżniejszego rodzaju , sery, warzywa , owoce, nabiał , a ja i tak sądzę , że nie ma co jeść ! Wreście zjadłam dwie miski płatków zbożowych z mlekiem i wróciłam do łóżka. Wchodząc z powrotem na laptopa. Włączam pocztę a tam 2 wiadomości ale jedynie od operatora poczty  . Zastanawiam się czy moja śmierć zmieniła by coś ?
Może warto się przekonać . A może jednak nie.Nie odważyłabym się . Przecież jeszcze całe życie przede mną . Ciekawe co los mi przyniesie. Wyłączyłam laptopa, bo i tak nic ciekawego siew świecie nie działo. Przeniosłam się na pamiętnik. Odtworzyłam go i zaczęłam notować :
                                                  Drogi Pamiętniku ! 
Dzisiejszy dzień był spokojny. Cały dzień przespałam i nie kontaktowałam się z nikim.....
I dalej takie blablabla ... :P O 18.00 zeszłam na kolacje. Zjadłam jąw ciszy i spokoju z rodzicami i wróciłam do pokoju. Boże nudy- pomyślałam. Po chwili mama weszła do pokoju:
-Nikol, wyprowadź Rexa na spacer.
-Ok. Tylko się przebiorę.
Założyłam dres, włosy z czepiłam w niedbałego koka i wyszłam z tym kundlem na spacer. Poszłam z nim do parku, potem pochodziłam po ulicy, i wróciliśmy do domu. Monotonna rzeczywistość. Było ok. godziny 20.00. Pod prysznic i położyłam się spać. Momentalnie usnęłam.Obudziłam się o godzinie 10.00 , przez moją przyjaciółkę Alex.
-Halo ?!- mówię zaspanym głosem .
-Nie siedzę  pod prysznicem, jasne , że jeszcze spałam ale mnie obudziłaś.
-Nie przesadzaj , wczoraj sienie widziałyśmy więc dzisiaj musimy to nadrobić. Więc co robimy ? -spytała
-Nic, ja idę spać a ty idź do Josha.
-Nie, dzisiaj wyjechał do babci na wieś.
-Co ? Przecież on nie ma babci na wsi.
- Skąd ty to możesz wiedzieć ?
-Nie pamiętasz jak się chwiali, że po śmierci dziadka jego babcia przeprowadziła się do miasta a druga mieszka z jego wujem
-Czyli , że mnie oszukał ? !
-Na to wygląda.... Ej jesteś tam jeszcze ? Halo
Ups... rozłączyła się . Przez nią się nie wyspałam . Muszę teraz do niej jechać aby ją pocieszyć .
-Mamo ?! Zrobisz mi śniadanie ?
-A gdzie ty w ogóle jesteś ?
-W pokoju !
-No to do mnie dzwonisz ?
-Tak jakoś wyszło, muszę się wykąpać i idę do Alex
-Ok.  co chcesz ?
-Może tosty ok ?
-Ok. Z szynką i serem ?
-Tak. Dziękuję
Poszłam do toalety, wzięłam prysznic , wysuszyłam włosy, ubrałam siei zeszłam na śniadanie. Po chwili wyszłam z domu i pojechałam autobusem do załamanej Alex. Z dwie godziny ją pocieszałam , po czym usnęła.  A ja zadzwoniłam do tego dupka, żeby go oznajmić, że nie ma po co wracać do Alex , zerwałam przez telefon za nią. Jeszcze chwilę z nim się pokłóciłam , bo przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszłam je odtworzyć a w nich stał przystojny, wysoki mężczyzna , po prostu zakochać się !!!!!  

-----------------------------------------------
Hejo ! :P Mam nadzieję, że się podoba, jak będzie przynajmniej 5 komentarzy to dodam następny rozdział . Pozdrawiam Patrycja ♥


wtorek, 16 lipca 2013

Imagin z Niall'em :)

włącz

Byłem , jestem i będę idiotą. Jak mogłem ją stracić? Jak mogłem wypuścić z rąk takie szczęście? Jak mogłem? Pytania na które nie mogę znaleźć odpowiedzi. Zraniłem ją. I to bardzo. Była dla mnie wszystkim , a ja z dnia na dzień oddalałem się od niej.


That I should’ve bought you flowers and held your hand  *
Should’ve gave you all my hours when I had the chance
Take you to every party ‘cause all you wanted to do was dance



 Nie dawałem jej kwiatów , zapominałem trzymać ją za rękę, nie zabierałem jej na imprezy, chociaż wiem ,że kochała tańczyć.  Liczyła się dla mnie tylko kariera. Jak mogłem stać się takim idiotą? Ona - starała się , próbowała naprawić to wszystko , naprawić nas. Ja- miałem na to wszystko wyje***e. Teraz nie ma już Nas. Jest -  Ja i Ona. Dwie obce sobie osoby. To wszystko działo się tak szybko. Zanim zdążyłem powiedzieć temu wszystkiemu NIE , było już za późno. [T.I] wprowadziła się. Wyprowadziła się z naszego wspólnego domu. Z naszego azylu. Pewnie zastanawiacie się czy ją kochałem. Kochałem i to bardzo.


"Zakaz pamiętania przy jednoczesnym strachu przed zapomnieniem,,

 Przed pójściem do X Factora nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Ta myśl nawet przez ułamek sukundy nie znalazła się w mojej głowie. Później wszystko stało się trudniejsze. Kłótnie stały się codziennością. Zazwyczaj zaczynało sie od tego , że nie miałem czasu nawet spokojnie z nią porozmawiać. Kiedy chciałem to wszystko wyjaśnić ona nie miała czasu, a kiedy ona chciała ja byłem zajęty. Mijaliśmy się. Cztery lata temu w swoim towarzystwie byliśmy po prostu sobą , nikt nigo nie udawał. Rozmawialiśmy o wszystkim, nawet o tym co nie miało najmnieszego znacznia. Potem , kiedy byliśmy sami, nikt się nie odzywał , między nami panowała cisza. Nie była to cisza przyjemna, w której nikt nic nie musiał mówić , ponieważ rozumieliśmy się bez słów. Była to cisza niezręczna... Dwa najpiękniesze słowa. Dziewięć najpięknieszych na świecie liter. Stały się dla nas obce. Nieznane. Chciałem je wpowiedzieć. Podejść do niej , pocałować i powiedzieć ,ale coś mi nie pozwalało. Coś ? Nie było to ,,coś'' . Ja po prostu bałem się. Bałem się , że [T.I] już mnie nie kocha. Że to uczucie którym darzyliśmy się wyparowało. Zniknęło. Bałem się odrzucenia. Byłem po prostu tchórzem. Straciłem wszystko co w moim życiu było i jest dla mnie najważniejsze.

''To nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości.''

Od znajomych dowiedziałem się, że ... że [T.I] nie jest sama. Jest ze swoim przyjacielem. Przez te wszystkie lata , kiedy ja ją zaniedbywałem on zyskał jej ... miłość.
Teraz stoję pod jej drzwiami. Toczę walkę sam ze sobą. Zapukać? Czy nie. Zostać? Odejść? Jednak to , że ją zobaczę, że ujrzę jej piękne zielone oczy zwyciężyło. Naciąłem dzwonek. Drzwi zaskrzypiały. Ujrzałem ją. Nie zmieniła się . Nadal była piękna. W jej zielonych tęczówkach widać było zdziwienie , ale także ... radość?
- Niall... - powiedziała ledwo słyszalnie.


Oh, I know I'm probably much too late *
To try and apologize for my mistakes
But I just want you to know
I hope he buys you flowers, I hope he holds your hand
Give you all his hours when he has the chance
Take you to every party ‘cause I remember how much you loved to dance
Do all the things I should’ve done when I was your man



- [T.I] .. wiem , że jest już chyba zbyt późno, by spróbować i przeprosić za błędy, lecz po prostu chcę byś wiedziała ... mam nadzieje, że on kupuję Ci kwiaty , mam nadzieje , że trzyma Cię za rękę, poświęca Ci cały swój czas, gdy ma na to okazje, zabiera Cię na każdą imprezę, bo pamiętam jak bardzo kochałaś tańczyć, robi wszystkie te rzeczy, które ja powinienem robić, gdy byłem Twoim mężczyzną. - wszystko to powiedziałem , patrząc jej w te piękne zielone oczy , których miałem już więcej nie zobaczyć .

,,Te­raz je­dyne co mi po­zos­tało to uda­wać, że wszys­tko jest ok, że two­je imię nie wy­wołuje u mnie dreszczy, że na twój wi­dok mo­je ser­ce nie przyśpiesza. ''


[T.I] patrzyła się na mnie. Nie odezwała się nawet słowem. Popatrzyłem na nią ostatni raz. Próbowałem zapamiętać każdy szczegół jej twarzy. Odwróciłem się. Ruszyłem przed siebie. Czułem na sobie jej wzrok. Jednak nie odwróciłem się. Za dużo mnie to kosztowało. To był koniec. Koniec.

* fragmenty piosenki Bruna Mars'a - When I Was Your Man . :)

poniedziałek, 15 lipca 2013

Imagin Harry ♥

Mam na imię Blanka. Mam 16 lat. Nie mam przyjaciół, to znaczy kiedyś miałm ale przez głupie żarty (jak można to tak nazwać) nie jesteśmy już przyjaciółkami.Byłyśmy jak siostry, kochałyśmy się jak siostry. Spędzałyśmy dużo czasu razem. Z tego powodu nie jestem w stanie nikomu zaufać i powieżyć swoje tajemnice. W szkole mam dużo kumpli i kumpelek ale nie przyjaciół.
Pewnego dnia ogłosili w szkole , że będzie tak zwana zamiana. Wszyscy wskazywali na mnie , bo dobrze znałam Angielski(dość dobrze abym mogła tam pojechać). To nie dla mnie-pomyślałam. Ale po długim rozmyślaniu uznałam, że to nie jest tak zły pomysł . Podszkolę się w języku  a  przy okazji zwiedzę kawałek świata. Na przerwie w szkole objaśniałam z panią plan wyjazdu.
                                                        ...2 tygodnie później...
Dzisiaj wyjeżdżam do Londynu. Troszeczkę się boję, ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle .
                                                     ..Parę dni później...
W tej szkole jest nawet spoko, ale strasznie męczą. Pewnego dnia wyszłam na spacer , podziwiałam Londyn . Robiłam zdjęcia (tak zwane słit facie- bo nie miał by mi kto zrobić  zdjęcia)Na spacerze spotkałam moją byłą przyjaciółkę Kasię:
-Cześć- powiedziała Kasia
-Hejjjj Kasia. Jak sie masz ?
-Dobrze , a jak u ciebie ? Co ty tu robisz ? - spytała
-Bo wiesz u nas w szkole była taka zamiana i....
-aaaa.. wiem o co chodzi , fajnie cię zobaczyć po latach-wtrąciła Kasia
Rozmawiały ok 1 h . Wróciły wspomnienia z dzieciństwa. Kasia powiedziała Blance , zę ma przyjaciół z zespołu One Direction. Blankę wmurowało, ponieważ bardzo lubi ten Boys Band. Kasia zaproponowała spotkanie z tym zespołem . Oczywiście się zgodziłam! Kto by zrobił  inaczej na moim miejscu ? -pomyślałam  Kasia aby uniknąć paparatzi postanowiła udać się do ich kompleksu. Poszłyśmy razem do ich domu.
Puk puk(pukanie do drzwi)!!
-O Kasia Cześć Wchodź !-powiedział Louis
Weszły do salonu , usiadły na sofie . Blanka podziwiała cały ich dom. Nie mogła uwierzyć, że to naprawę się dzieje.
-Nie przedstawisz nam swojej koleżanki? -pyta Louis
-Oj przepraszam, to jest Blanka, moja, moja przyjaciółka-powiedziała z wielkim uśmiechem na buzi 
-Cześć, miło mi cie poznać -mówi Louis podając rękę na znak przywitania się
Blance zrobiło się gorąco, miała ochotę się drzeć  ale raczej nie wypadało. Nie chciała po sobie poznać, żę jest jakąś napaloną fanką.
-To jest...-powiedział Louis
-Wiem, wiem Niall , Zayn, Liam, Louis a gdzie Harry ?-wtrąciła Blanka
-yyy... chyba jeszcze śpi.-odpowiedział Zayn
-przepraszam, ale czy mogę skorzystać z toalety-pyta Blanka
-Jasne, pójdziesz tym korytarzem i skręcisz w prawo i tam właśnie jest łazienka-powiedział Louis
-Ok, dzięki
Blanka idzie przez szereg niekończących się drzwi. Weście znajduje te właściwe . Znajduje łazienkę . Otwiera drzwi , patrzy a tam Harry bierze prysznic śpiewając coś pod nosem . Nie chcąc być zauważona wybiegłam i trzasnęłam za sobą drzwi. Jak by nigdy nic poszłam do salonu tam gdzie wszyscy siedzieli. Usiadam na sofie taka wystraszona i siedziałam bez słowa. Po czym przyszedł Harry w szlafroku i krzyczał:
-Kto był na tyle bezczelny i wszedł do mojej łazienki kiedy się kąpałem ? Może ty Niall tylko tobie takie żarty się trzymają!-pyta z wściekłością w głosie Harry
I wtedy zebrałam się w sobie , wstałam i powiedziałam:
-Nie , to nie on to ja! -powiedziała Blanka
-A ty kto?-zapytał ze zdziwieniem
-Ja ?! Pewnie uważasz mnie za napaloną fankę która specjalnie weszła do twojej łazienki by zobaczyć twój zad ! -powiedziałam z wściekłością
Chłopcy wybuchli śmiechem ale Niall najbardziej.Harry zrobił obrażona minę i pobiegł na górę. W tym momencie zachował się jak mały dzieciak któremu kolega z piaskownicy zabrał łopatkę. Zadufany w sobie laluś-pomyślałam. Nagle usłyszeli jakby tłuczone szkło. Louis pobiegł na górę zobaczyć co się dzieje. A my czekaliśmy an dole z myślą, że sobie nic nie zrobił.
OCZAMI HARRY'EGO
Kurcze dlaczego ja jestem taki głupi ? Zawsze jak jakaś dziewczyna mi się spodoba muszę zrobić na niej źle wrażenie !
Przed kilkoma minutami: Harry złapał pierwszą lepszą rzecz (to był wazon)i żółcił z zdenerwowania w okno, rozbijając je . Nagle zauważył spływającą krew na jego ręce. Louis wpadł do pokoju:
-Harry co ty nawyrabiałeś ? -pyta Louis
-Dlaczego ja muszę być takim debilem i wszystko spieprzyć ?!
-o czym ty mówisz ?
-Raczej o kim ! O niej , nawet nie znam jej imienia.
-yy... Blanka ! -powiedział Louis
------------------------------------------
-To my już lecimy chłopcy !-z dołu słychać głos Kasi
-Nie ona nie może wyjść !-krzyknął Harry . Wyrwał się z ramion Louis'a i zbiegł na dół.
Blanka zobaczyła, że z ręki Harry'ego spływa Krew:
-O Boże Harry co ci jest ? Tylko nie umieraj ! Haha.... pa !! -powiedziała Blanka z nienawiścią w głosie.
Harry był bardzo smutny po słowach Blanki. Po dłuższym czasie Blanka uświadomiła sobie, że źle potraktowała Harry'ego. Zadzwonił do niego:
-Harry !? Tu Blanka. Chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie.
-Przeprosiny przyjęte , pod warunkiem , że dasz się zaprosić na kolacje ?
-Ok. Z chęcią pójdę. No to pa !
                                                      Następnego dnia....
Blanka wchodzi do restauracji w której czeka już Harry.
-Cześć- mówi Blanka
-Hej. Wyglądasz olśniewająco
-Dziękuję. Przepraszam że cie tak traktowałam, nie miałam powodu by to robić. Jak twoja ręka ?
-Lepiej, ale gdy jestem przy tobie czuje się o wiele lepiej. Blanka zakochałem siew tobie od pierwszego wejrzenia
-Harry ale ja nie jestem gotowa
-To ja poczekam na ciebie , nigdy nie przestane cie kochać
-Harry ja nie mogę , Ja jutro wyjeżdżam wracam do Polski, do domu !
-Zostań tu ze mną proszę ! Kocham cie
-Harry to nie ode mnie zależny , Bardzo chciałabym cie pokochać ale nie umiem , przepraszam !-powiedziała Blanka po czym wybiegła
Blanka po powrocie do swojego pokoju myślała nad tym co się zdarzyło w restauracji . Muszę mieć naprawdę kogoś wyjątkowego kto będzie mnie wspierał w tych trudnych chwilach, jako chłopak ale przede wszystkim najlepszy przyjaciel-pomyślała Blanka.
                                     ..Następnego dnia...
Blanka  nie mogła usnąć całą noc . Zaspała. Pakowała się w pośpiechu . Napewno zapomniała o wielu rzeczach. Taxówka czekała na nią dobrych parę minut . Blanka w pośpiechu wbiegła do taxówki zapominając o jednej walizce. Harry chciał się z nią pożegnać jednak nie zdążył. Zauważył walizkę, złapał pierwsza lepszą taxówkę i pojechał za Blanką na lotnisko.
                                                       ..na lotnisku...
Blanka wysiadła z taxówki , wzięła walizkę i pognała do samolotu. Jednak krzyk Harry'ego ją zatrzymał:
-Blanka, czekaj, Kocham Cie, nie mogłem cie zostawić tak bez pożegnania - Powiedział Harry z łzami w oczach.
-Harry żegnaj ! Teraz zobaczyłam jakim jesteś wspaniałym mężczyzną. Wiec , że kiedyś tu wrócę ! A teraz idź już !
Blanka pobiegła i wsiadła do samolotu. Harry rozpłakał się , łzy leciały mu jedna po drugiej nie przestawał. Gdy samolot się wzbił słychać było tylko huk. Samolot w , którym leciała Blanka wybuchł. Harry padł na ziemie i wykrzykiwał bez ustanku jej imię. Wiedział , że więcej jej nie zobaczy. Do tej pory nie może się pogodzić z odejściem ukochanej. W głębi duszy czuje jej obecność . Za bardzo ją kochał aby mógł pogodzić się z jej odejściem .