piątek, 26 lipca 2013

Harry część 3 :)

-Dziękuję Alex, ale ja nie byłam u fryzjera -odpowiada zdziwiona mama Nicol .
-Tak wiem, ale te dzisiejsze uczesanie jest po prostu bombowe.
-Dziękuję, takie jakieś na szybko.
- Ma Pani jakieś plany na wakacje ?
-To znaczy w tym tygodniu pracuję i tato Nicol też pracuje, ale w przyszłym tygodniu mamy wolne, więc jeszcze nie wiemy gdzie pojedziemy.
-Aha, No bo ja mam taką propozycję dla Nicol..
-Propozycję ?
-Tak, dokładnie. Bo ja mam aktualnie dwa bilety do Londynu, przelot samolotem i przewodnik po Londynie w tym zwiedzanie za darmo a i hotel jeszcze jest doliczony, podobno jeden z najlepszych.
- I przyszłaś do mnie się tym pochwalić ?
- Nie proszę Pani, chciałam się zapytać czy wyraża Pani zgodę na to , żeby Nicol mogła jechać ze mną.
- Czy ja wiem.. A kiedy ten wyjazd ? - pyta.
- yy.. to znaczy jutro ?
- Jutro ? Tak szybko ? - zdziwiła się moja mama.
- Ale wie Pani taka okazja może się więcej nie powtórzyć.
- Tak, wiem. Instynkt macierzyński mówi mi, że nie, ale co tam. trochę szczęścia mojej córeczce się należy.
- Mamo ! Za parę dni będę miała 18 lat. - wtrąciłam się w zdanie.
- Dla mnie na zawsze pozostaniesz moją małą córeczką., którą kocham ponad życie.
- Też Cię kocham mamo ! I dziękuje, że się zgodziłaś.- powiedziałam po czym dałam mamie gorącego buziaka i mocnego przytulaska.
- No to co, idziemy na zakupy ?! - zapytała Alex.
- Idziemy ! - odparłam.
Po pół godzinie dotarłyśmy do galerii handlowej. Nasze poszukiwania zaczęłyśmy od stroju kąpielowego.
Ja wybrałam sobie, naturalnie z moją ulubiona flagą, czyli z flagą Wielkiej Brytanii. Zaś Alex wzięła sobie panterkę. Następnie nasz wzrok zatrzymał się na butach. Na wystawie stały prześliczne sandałki na koturnie. Pomyślałam ,, Muszę je mieć, nie zważając na to, że Alex też je kupiła''. Następny w kolejce był sklep odzieżowy. A, że moja szafa świeciła pustkami, zaopatrzyłam się w parę nowych ,,ciuszków''. Do kawiarenki weszłyśmy bogatsze o nowe : T-shirty, koszule, topy itp. Zamówiłyśmy sobie po kawie i ciastku.
Po zakończonych zakupach i wypitej kawie, wróciłyśmy do domu. Wchodząc do pokoju ległam, na łóżko, ale zdałam sobie sprawę z tego, że jutro nie będę miała czasu na spakowanie się, więc musiał to zrobił jeszcze dzisiaj. Wyciągnęłam mój zestaw walizek,  dużą pakowna na ubrania, średnią na buty i torebki i kuferek na kosmetyki.
Wszystko zapakowane. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 24:55. Nawet nie zdążyłam zmyć makijażu, umyć się, bo od razu zasnęłam.

1 komentarz: