środa, 31 lipca 2013

Imagin Harry :)

Włącz.


,,Miłość jest świętą szatą, ut­kaną z płótna tak cien­kiego, że trud­no ja zo­baczyć, a mi­mo to tak mocną, że na­wet śmierć nie może jej ro­zed­rzeć, szatą, która nig­dy się nie wys­trzępi, która og­rze­wa to, co w prze­ciw­nym ra­zie byłoby niez­nośnie zim­nym światem, ale cza­sem miłość pot­ra­fi być również ciężka jak sta­lowa kol­czu­ga. Brze­mię miłości w tych wy­pad­kach, gdy nap­rawdę jest trud­nym do udźwig­nięcia ciężarem, czy­ni ja tym cen­niej­szą, kiedy w lep­szych cza­sach chwy­ta wiatr w ręka­wy i uno­si cię jak na skrzydłach. ''
~Dean Ray Koontz



Zawsze zastanawiałaś się jakie to uczucie stracić bliską nam osobę. Teraz już wiesz. Ból, smutek, rozpacz to jedyne co teraz czujesz. Tęsknota rozrywa Cię od środka. Straciłaś swoją miłość. Swojego najlepszego przyjaciela. Poczucie bezpieczeństwa.
Ten wypadek odbił się na Tobie. Nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Z wiecznie uśmiechniętej dziewczyny zarażającej wszystkich do życia, do spełniania marzeń, do zwykłego uśmiechu, stałaś się wrakiem człowieka nie zdolnym do życia. Nie jadłaś, nie piłaś, prawie w ogóle nie spałaś. Gdy tylko zamknęłaś oczy przed sobą miałaś wydarzenie sprzed tygodnia.


,,Nie wiem czy życie jest sil­niej­sze od śmier­ci, ale miłość była sil­niej­sza od obu.'' 
~ Nieznany.


Wasz samochód.. ty.. Harry.. deszcz.. szybka jazda.. uderzenie.. drzewo.. Jedna noc, która zmieniła Twoje życie na zawsze. Nadal zadręczasz się pytaniami na które nikt nie zna odpowiedzi.
Dlaczego on? Dlaczego Harry? Przecież to ty mogłaś zginąć. Dlaczego to nie byłaś ty? Dlaczego pozwoliłaś mu wsiąść do tego cholernego auta? Wiedziałaś, że wypił. Dobrze o tym wiedziałaś, jednak zamiast go zatrzymać wsiadłaś z nim. Popełniłaś wtedy największy błąd swojego życia.
Tamtej nocy..strasznie padało.. jechaliście bardzo szybko.. Harry.. on.. stracił panowanie nad kierownicą.. wpadliście w poślisk.. uderzyliście w drzewo. Pamiętasz tylko oślepiające światło, swój krzyk i ostatnie słowa Harry'go, które zostaną w Twojej pamięci na zawsze.
Z przedniej szyby nie zostało nic. Kawałki szkła powbijały Ci się w ręce. Jednak Harry.. to on najbardziej ucierpiał. Z nosa, rany na czole i rozciętej wagi leciała mu krew. Jego twarz miała mnóstwo zadrapań i rozcięć. Musiał uderzyć głową o boczną szybę. Rękę wygiętą miał pod dziwnym kątem. Nie mógł się ruszać. Najgorsze było to, że nie mogłaś mu pomóc. Twój pas bezpieczeństwa zaciął się. Popatrzyłaś na Harry'ego. Miał przymknięte oczy.


,,Miłość jest jak śmierć - zaw­sze ma pierwszeństwo.''
~ Pierre La Mure



 Jego głowa powoli zaczęła przekręcać się w Twoją stronę. Teraz patrzył w Twoje oczy zalane łzami. Chciał coś powiedzieć. Ale z jego ust wyszło tylko ciche jęknięcie. Wiedziałaś, że mówienie sprawia mu wielką trudność. Poruszył tylko prawie nie zauważalnie ustami. Jednak ty zdołałaś zrozumieć co miał na myśli ,, I'm sorry ''. Nie miał za co Cię przepraszać. To nie była tylko Jego wina. Gdybyś wtedy przed klubem Go zatrzymała, zabroniła wsiąść do samochodu.. na pewno teraz nie walczył by o życie. W oddali usłyszałaś syrenę pogotowia. Ktoś musiał wezwać karetkę.


''Bo zdążyli ra­zem już ty­le przeżyć, żeby pojąć, że miłość jest miłością o każdej porze i w każdym miej­scu, ale im bliżej śmier­ci, tym bar­dziej jest intensywna.''
~ Gabriel García Márquez


Spojrzałaś w zielone tęczówki Harry'ego, które straciły swój blask, swoje iskierki szczęścia. Wiedziałaś, że On chce się poddać. Chce już na zawsze opuścić swoje ciężkie powieki na oczy, które zawsze były dla Ciebie ucieczką. Ucieczką od problemów. Ucieczką od zmartwień. Ucieczką od zmartwień. Ucieczką od całego nie sprawiedliwego świata. Nie mogłaś na to pozwolić.. nie chciałaś ich więcej nie zobaczyć..
- Harry.. - zaczęłaś. - To nie Twoja wina.. ja.. ja mogłam Cię zatrz.. - nie było Ci dane dokończyć.
- Nie [T.I].. - przerwał Ci. Mówienie sprawiało mu ból, ale on jednak ciągnął dalej. - To tylko.. moja.. wina.. [T.I].. Kocham Cię..
- Ja Ciebie też kocham.. Harry..
- Proszę.. Cię.. tylko.. o jedno.. nie zapomnij.. o mnie.. i nie.. płacz.. obiecaj mi to..
- Harry o czym ty mówisz, przecież oboje z tego wyjdziemy, założymy rodzinę.. - zaczęłaś krztusić się własnymi łzami.
- [T.I] .. obiecaj.. mi.. to..
- Harry..
- Proszę .. [T.I].. proszę..
- .. Obiecuje..
Zamknął oczy. Jego ręka opadła bezwładnie na fotel. Przyjechała karetka. Było już za późno. Reanimacja nic nie dała. Opuścił Cię. Zostawił Cię samą. Samą na tym okrutnym świecie.


,,Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek.''
~ Antoine de Saint-Exupéry.



Minął tydzień. Tydzień od jego.. od jego.. śmierci. Starałaś się nie płakać. Było to trudne. Czasami po prostu nie wytrzymywałaś. Chciałaś, ze sobą skończyć, ale bałaś się. Byłaś tchórzem.
Tak cholernie Ci go brakuje. Wszystko Ci go przypomina.. Wszystkie rzeczy mają jakiś związek z nim. Zapach jego perfum nadal roznosi się po waszej sypialni. Chcesz się do niego przytulić. Pocałować go. Ale nie możesz. Nie możesz poczuć jego bliskości, od której się uzależniałaś. Musisz pogodzić się z jego stratą.. ale już sama nie wiesz czy po prostu tego nie chcesz czy boisz się zapomnieć.. Zapomnieć o kimś kto dawał Ci to cholerne poczucie bezpieczeństwa, którego teraz tak okropnie Ci brakuje.


„Gdyby miała wybór, umarłaby razem z miłością swego życia. [...] Ale musiała żyć. Nie wiedziała jeszcze po co i dla kogo, ale musiała żyć.”
~ Katarzyna Michalak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz