piątek, 6 września 2013

Harry część 9 :)

Wyszłam z hotelu. Szłam ulicami rozglądając się po mieście i sklepach. Po drodze kupiłam mojego ulubionego loda waniliowego z polewą czekoladową, ale niestety truskawek nie było. W drodze zauważyłam jakiś klub. Weszłam by się rozejrzeć i trafiłam na zaproszenie. Dziś o 20 jest tutaj impreza. Idę, a co tam. ,,Trzeba się jakoś rozerwać'' pomyślałam. Wychodząc z kluby wzrok mój przykuła piękna świecąca się tunika. Będzie w sam raz na imprezę. Jeszcze parę minut się po szwendałam po mieście i wróciłam do hotelu. Akurat była chwila obiadowa, więc poszłam prosto do restauracji. Usiadłam przy jednym ze stolików i zamówiłam jedzenie. Gdy talerz z wybranym prze ze mnie jedzeniem znalazł się przede mną, poczułam wibrowanie mojego telefonu, który znajdował się w kieszeni jeansów.
- Gdzie ty jesteś? - spytała Alax
- W hotelu na obiedzie.
- Boże już się martwiłam, że zgubiłaś się w tym wielkim mieście..
- A ty gdzie jesteś?
- Już schodzę do Ciebie.
- Ok, czekam.
~*~
Alex przyszła na obiad, trochę pogadałyśmy, jakoś nie była chętna do rozmów. Po obiedzie poszyłyśmy do pokoju, odpocząć po obiedzie.
- Gdzie byłaś? - spytała.
- W mieście.
- A po co?
- A dlaczego nie mogłam iść?
- Tylko się pytam. Co kupiłaś?
- Tunikę na wieczór, wychodzę na dyskotekę.
- Idę z Tobą.
- OK.
- O której wychodzimy?
- O 20 się zaczyna.
- OK. Idziemy teraz na basen?
- Możemy iść.
- No to ja idę się przebrać - powiedziała szczęśliwa Alex. Normalnie jak dziecko, które dostanie łopatkę i wiaderko do piaskownicy.
~*~
Jesteśmy na basenie. Wreszcie można się odprężyć. Cisza i spokój. Poszłam do jacuzzi i sauny. Po prostu żyć nie umierać i to wszystko za darmo! Na basenie spędziłyśmy około dwie godziny.

O 15 zrobiłyśmy się głodne, dlatego wyszłyśmy z basenu i udałyśmy się do pobliskiej restauracji. Najadłyśmy się jak nigdy. Wróciłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy szykować się na imprezę.
Wykąpałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam pasujący do stroju makijaż. Założyłam na siebie wcześniej naszykowane ubrania i dodatki.
- Nie mam się w co ubrać! - dobiegły do mnie krzyki Alex.
Gdy weszłam do pokoju pierwsze co ujrzałam to otwartą szafę i moją przyjaciółkę siedzącą na podłodze otoczoną stertą jej sukienek. Podeszłam do niej i wyciągnęłam jedną z czerwonych sukienek.
- A ta? - zapytałam, pokazując jej wybrane ubranie.
- Nie mam do niej butów - powiedziała załamana.
- No to.. - tym razem w moich dłoniach znalazła się czarna, obcisła sukienka - może ta?
- Nie mieszczę się w nią.
- Na, a może ta w kwiaty? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Teraz takie są nie modne.
- No to nie wiem. - odparłam zrezygnowana. - Załóż jeansy i bluzkę.
- Chyba tak zrobię. A włosy mi zakręcisz?
- Jasne. No to ubieraj się szybko i siadaj tutaj. - powiedziałam wykazując na fotel.
- Ty to umiesz doradzić. Dziękuje - powiedziała uśmiechając się do mnie. Odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem









__________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAMY, PRZEPRASZAMY i jeszcze raz PRZEPRASZAMY. Wiemy, że bardzo długo nie dodawałyśmy. Ale były wakacje i chciałyśmy z nich korzystać. 'tejcolovcia1D' zepsuł się komputer, a ja wykorzystując to, że jestem 'uwieziona' w domu na 3 tygodnie [skręciłam kostkę] będę przepisywać rozdziały i je jak najczęściej dodawać. :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Pozdrawiamy. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz